Polska Mistrzem Dywizji „B”

W sobotę, w hali sportowej AWF Wrocław, w dość nerwowym, w szczególności w środkowej części spotkania, rozgrywanym jako pierwszy meczu półfinałowym, Polska pokonała zwycięzcę grupy „A” Turcję 21:11. Polacy zagrali świetne spotkanie, w którym przede wszystkim wykazali się dobrą skutecznością, a w pewnym momencie także „zimną krwią”. Mimo młodego składu, Biało-Czerwoni umiejętnie uspokoili nerwową grę oraz zapędy przeciwnika do szybkiej nerwowej gry, w której przez kilka minut niemal każda akcja była na pograniczu faulu. Grając „swoje” Polacy sprawili że ostatnia kwarta meczu była już raczej spokojna, a kibice mogli fetować awans do finału jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego.

Wśród samych zawodników, ogromna radość eksplodowała oczywiście dopiero po zakończeniu meczu. Jednak już chwilę później, Polacy z trybun przyglądali się poczynaniom Słowaków i Szkotów w drugim meczu półfinałowym. Opinie kibiców z kim chcieliby spotkać się Polacy w finale były różne, bo z jednej strony chcieli rewanżu nad Szkocją widząc wyraźnie lepszą formę Biało-Czerwonych, a z drugiej mecze Polska – Słowacja w korfballu zawsze mają swój smaczek: oba zespoły spotykają się bardzo często, a członkowie obu zespołów mimo wykluczających się celów na boisku (każdy chce wygrać), darzą się dużą sympatią. Stąd chyba nie może dziwić, że sami zawodnicy kibicowali Słowacji, która zresztą mocno wspierała Polaków od początku turnieju.

Słowacja wygrała swój półfinał i już w niedzielę doszło do bezpośredniego pojedynku obu zespołów. Wcześniej jednak zostały rozegrane trzy inne mecze w których Szwajcaria pokonała Walię 12:7 w meczu o 7. miejsce, Irlandia pokonała Grecję 17:7 w meczu o 5. miejsce, a Turcja zdobyła brąz po zwycięstwie 17:9 nad Szkocją.

W pierwszej połowie spotkania wyraźnie widać było jak bardzo obu zespołom zależało na dobrym wyniku. Presji nie wytrzymywali wykonujący rzuty karne: statystycy odnotowali aż trzy niewykorzystane rzuty na pięć prób, w tym jakby się wydawało prostym elemencie.

Tuż po przerwie Polacy byli już dużo bardziej skuteczni w akcjach ataku i po mału budowali kilkupunktową przewagę. Na pięć minut przed końcem spotkania podopieczni Macieja Żaka mieli przewagę pięciu punktów. Polacy, choć skromniejszą to wciąż bezpieczną ze względu na upływający czas, przewagę utrzymali do końca meczu.

Szał radości zespołu ale i licznie zgromadzonych kibiców.

Na koniec turnieju odbyła się ceremonia wręczenia medali oraz pucharu za zwycięstwo. Medale i puchar zwycięzców wręczyli prezes PKOl Andrzej Kraśnicki oraz prezes IKF Jan Fransoo.

Statuetkę za największą liczbą trafień do kosza otrzymała kapitan reprezentacji Polski Tamara Siemieniuk.